Jakiś czas temu postanowiłam, że fajnie by było mieć jakiś artystyczny papiórek ot a co ;) i zaczęłam się zastanawiać z jakiej dziedziny będę chciała posiąść owy papiórek.
Nigdy nie czułam się specjalnie super mając coś namalować, tak wiem, wyda się to trochę dziwne patrząc na moją specyfikę nauczyciela wychowania przedszkolnego, ale nie samym malarstwem nauczyciel przedszkola żyje ;) Zresztą mój obraz ala Picasso ni jak się ma do pewnej osoby z moich znajomych studiującej malarstwo i architekturę ( może kiedyś jakieś jego dzieło Wam pokaże ) także, może przejdę od razu do śpiewu. Okej. Śpiewać każdy może no więc właśnie tyle w temacie ;)
I nagle mnie olśniło – muzyka. Przecież z nią żyje na co dzień, dobieram odpowiednią muzykę dla moich dzieciaków czy to do zabaw, zajęć czy relaksacji. Ale moment przecież nie do końca potrafię na czymś grać, nie licząc paru dźwięków na pianinie czy gitarze o ile je jeszcze pamiętam ;) Padło więc na muzykoterapię.
Moja ciotka jest certyfikowanym praktykującym muzykoterapeutą od X lat. Pamiętam jeszcze, że jako studentka mogłam być w jej placówce na praktykach i na zajęciach muzykoterapeutycznych również.
Podczas zapisu przeczytałam, że nie trzeba być mistrzem w graniu na instrumencie bo muzykoterapia to nie tylko gra na czymś jak większość z nas myśl. Składową takich zajęć jest przede wszystkim odpowiedni dobór repertuaru, muzyki, melodii, tonu, dźwięków i wszystkiego co składa się na muzykę. Najlepsza dla nas melodia jak wiecie to ta, która związana jest z biciem naszego serca. Jednak może być też tak, że w sesji muzkoterpeutycznej wykorzystuje się muzykę rockową, czy metalową, gdy chcemy w kliencie wzbudzić odpowiednie emocje, które później będziemy przepracowywać.
W tej strefie bloga będę chciała Wam trochę przybliżyć tą dziedzinę, pokazać jak powinna wyglądać sesja muzykoterapeutyczna dla dzieci i dorosłych. Ale przede wszystkim sprzedam Wam sposoby jak za pomocą muzyki oddziaływać na Waszych wychowanków ;)