Wielu z Was słysząc to hasło na bank ma już w głowie klasę, z którą pracował, pracuje lub będzie jeszcze pracował czy to jako wychowawca czy jako pedagog lub inny spec od zadań specjalnych :).
Rozpoczynając pracę w szkole też trafiłam na taką klasę, klasa 7 X.
Oj co to były za asy a oczywiście jeśli chodzi o naukę to same „orły”. Alee cóż się dziwić dzieciom, że pochodzą lub dorastają w takim a nie innym środowisku, że maja takie a nie inne zachowanie, podejście. Nie ma co się użalać trzeba działać! Wiecie jak to młody pedagog chcąc zbawić świat przed złem od razu chciałam działać! Oczywiście rozmowa z wychowawcami- diagnoza problemów klasy , stałe godziny wychowawcze z panią pedagog i piękny program naprawczy klasy, który mogłam sobie jak się później okazało co najwyżej oprawić w śliczną ramkę i powiesić w gabineciku :).
Wiecie tak sobie ładnie nawet wypisałam jako „ Profilaktykę wychowawczą, w skład której wchodziły :Rozmowy klasowe w grupach klasowych oraz indywidualne- działania mające na celu kształtowanie właściwych postaw społecznych, prawidłowej komunikacji, rozpoznawania, nazywania emocji i uczuć u siebie i u innych osób, przeciwdziałania uzależnieniom, agresji, przemocy, krzywdzenia dzieci , radzenia sobie ze stresem, złością, agresją, uczące asertywności , współpracy, współdziałania, empatii, koleżeństwa, rozwiązywania sytuacji konfliktowych miały wyszczególnioną tematykę ". Ślicznie brzmi, nie ? I zderzenie z murem nastąpiło na pierwszej godzinie wychowawczej ja siedzę za biurkiem i tiu tiu tiu o zachowaniu a ci swoje. Te zajęcia były okropne, zachowanie uczniów zresztą tylko się pogarszało. Już nie będę Wam wymieniać jakie potrafią być dzieciaki w tym wieku.. Zachowanie co raz gorsze, co raz więcej nauczycieli miało szczerze dość tej klasy więc coś trzeba było zrobić ! I tak się zastanawiałam jak tu do nich dotrzeć skutecznie. Wtedy był to czas, gdy dzieciaki grały w „Maincrafta?” Chyba tak
to się pisze, a teraz to nie wiem co jest na tapecie bo wybiegłam
z obiegu szkół podstawowych : ). Wiecie jakoś trzeba było do nich dotrzeć, żeby nawiązać tzw. „dialog”.
Oczywiście sposób wykładu też raczej nie wchodził w grę. No i tak
to się zaczęło od zajęć o grze i zaczęliśmy „rozmawiać” ich językiem czyli spoko loko luz okej. Forma zajęć też była inna – musiałam ich czymś zaskoczyć co zajęcia, raz nawet mając zajęcia o emocjach „paliliśmy” kartki oczywiście pod nadzorem BHP-owca a jak że by inaczej :). A jak się cieszyli, że mogli coś razem wspólnie zrobić
i że coś im wyszło bez wiecznego narzekania. A zaczęło się
od zwykłego poznania i rozmowy. Naprawdę fajnie się z nimi pracowało, a w części z nich odkryliśmy talenty aktorskie i chodzili
na mojej kółko teatralne. AA o tym jeszcze nie pisała, tak owszem prowadziłam kółko teatralne też :).
Aaa teraz tak na koniec trochę o moim upadku. Tak upadku z fotela. Otóż po skończonych zajęciach w owej klasie chciałam wyłączyć rzutnik. No i ja, wiecie nigdy nie pisałam, że jestem mistrzynią logicznego myślenia. Podstawiłam sobie fotel na kółkach pod rzutnik weszłam i buch. Doskonale pamiętam słowa wychowawczyni : „Kinga, dziecko Ty żyjesz?” i wiecie co ja miałam w głowie ? Myślałam tylko
o tym, że kur.. zdarzyło się to akurat w tej klasie i pewnie od jutra będą krążyły legendy, jak to pani pedagog spadła z fotela. Alee dacie wiarę, że Ci najgorsi z najgorszych z tej klasy przyszli mi z pomocą jako pierwsi ? Widać było po ich minach, że serio się wystraszyli i ciągle dopytywali : „Pani pedagog,żyje pani? Wszystko okej?”. Oczywiście na drugi dzień, ani każdy kolejny nikt o tym nie wspomniał. Czasami ja, jak to mając w zwyczaju zażartowałam sobie
z tego i tyle :).
Tak więc moi Drodzy warto rozmawiać, warto czasami przełamywać schematy, wyjść za biurka, pogadać po ludzku z tymi dzieciakami. Rozmowa jest dobrym wstępem do dalszych działań. Także rozmawiajmy i działajmy ! :)
Comments